lis 22 2016

KRYSIA


Komentarze: 0

Gdy uchyliłem okno, skomlenie było wyraźne oraz głośne. Czarek zaczął szczekać. Założyłem zatem dres, buty, wziąłem latarkę, aparat telefoniczny i wyszedłem na dwór. Pomyślałem, iż może samochód potrącił pieska i teraz leży gdzieś w krzakach oraz wzywa o pomoc. Nie mogłem tak zostawić zwierzaka, nie potrafiłbym tak. Zagwizdałem i zatrzymałem się przy furtce. Cisza. Odwróciłem się tym samym z westchnieniem i potrzebowałem już pójść do mieszkania, podczas gdy ujadanie powtórzyło się. Wyszedłem za furtkę i poświeciłem latarką. Nic. Ale po chwili jakby odbiło się światło w psich oczach. Odszukałem go. Ale w oddali zobaczyłem coś jeszcze. To było koło od roweru. Rychło tam podbiegłem zaświeciłem, natomiast tam leżała w trawie blisko drzewa moja sąsiadka, pani Krysia. Blisko niej biegał i piszczał jej piesek. Sąsiadka była nieobecna więc zadzwoniłem migiem na pogotowie. Próbowałem docucić starszą panią za nim przybędzie karetka. Z tego co zauważałem miała uraz głowy. Gdy usłyszałem, iż jedzie pogotowie, zacząłem prędko trzepotać dłońmi oraz latarką tak, żeby nas zauważyli.

ksiazkiladne : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz